mapa strony       newsletter       english
Sasiedzi - STUDIUM
Studium przypadku: Malinowski, Kwasniewski i sasiedzi

Uwaga. Imiona i nazwiska zmienione.

Pan Malinowski wprowadzil sie do nowego domu w spokojnej dzielnicy mieszkaniowej w okolicach duzego miasta. Cale zycie pracowal w zakladzie obróbki drewna, gdzie byl kierownikiem i po przejsciu na emeryture postanowil przeprowadzic sie do spokojnej okolicy. Byl domatorem i wiekszosc czasu spedzal na czytaniu ksiazek i ogladaniu TV. Juz pierwszej zimy zrodzil sie pomysl, by do ogrzewania domu wykorzystywac drewniane odpady, które mógl kupowac po atrakcyjnej cenie ze swojego bylego miejsca pracy. Po kilku tygodniach zaczely do pana Malinowskiego przychodzic listy ze skargami, w których podpisujacy sie z imienia i nazwiska sasiedzi narzekali na nieprzyjemny zapach wydobywajacy sie z komina pana Malinowskiego. Okazalo sie, ze odpady byly nasaczane chemikaliami, które w trakcie spalania wydawaly bardzo intensywna i nieprzyjemna won. Panu Malinowskiemu to nie przeszkadzalo, byl do tego przyzwyczajony, wiec nie przejmowal sie zbytnio skargami i dalej ogrzewal dom tanimi odpadami. Pewnego dnia przyszlo wezwanie z sadu z prosba o stawienie sie na rozprawe o zatruwanie sasiadów i srodowiska. Pan Malinowski postanowil pójsc na rozprawe, ale dziwilo go, ze nikt nie chcial z nim o tym wczesniej rozmawiac.

Na rozprawie sadowej wszystkie strony przedstawily swoje stanowiska. Sad postanowil zastosowac mozliwosc skorzystania z mediacji w sprawach cywilnych i skierowal sprawe do mediatorów. Sedzia uznal, ze wlasnie podczas mediacji strony moga dojsc do zrozumienia problemu i zawarcia porozumienia satysfakcjonujacego wszystkich.

Przebieg mediacji
Na sesji mediacyjnej pan Kwasniewski, reprezentant sasiadów i zarazem bezposredni sasiad pana Malinowskiego, opisal sytuacje jako trudna do zniesienia i bardzo uciazliwa. Nieprzyjemny zapach, który wydobywal sie z komina pana Malinowskiego, powodowal obawy sasiadów o zdrowie swoje i dzieci, poniewaz podejrzewali, ze sa to substancje toksyczne. Poprosil o natychmiastowe zaprzestanie ogrzewania domu tymi, jak to okreslil "swinstwami". Pan Malinowski powiedzial, ze to nie sa swinstwa i uwaza, ze mu sie to oplaca. Na zmiane nie ma co liczyc. Po dluzszych rozmowach, w których mediatorzy nakierowywali strony na przyszlosc, pojawilo sie kilka rozwiazan. Pan Malinowski stwierdzil, ze zalezy mu na dobrych stosunkach z sasiadami i zaproponowal, ze moze zamontowac specjalny filtr, który calkowicie zniweluje zapach. To jednak nie do konca satysfakcjonowalo pana Kwasniewskiego, który uwazal, ze zlikwidowanie smrodu to krok we wlasciwa strone, ale nadal z komina moga wydobywac sie srodki toksyczne.

Rezultat
Sesja mediacyjna trwala trzy godziny. Stronom udalo sie spisac porozumienie, które satysfakcjonowalo obie strony. Pan Malinowski zadeklarowal, ze zainstaluje drogi filtr, ale jest w stanie poniesc ten koszt w celu polepszenia stosunków z sasiadami. Ponadto zadeklarowal, ze dostarczy sasiadom wszelkie zaswiadczenia mówiace o nieszkodliwosci palonych odpadów drewnianych.
Juz po mediacji dowiedzielismy sie, ze pan Malinowski zaproponowal panu Kwasniewskiemu i pozostalym sasiadom kupienie filtra i wspólne zamawianie tanich odpadów drewnianych. Pan Kwasniewski podobno rozwaza taka mozliwosc, bo jest ona bardzo atrakcyjna cenowo.